Skip to content

PRAWDZIWA SKALA PRZEMOCY ALIENACJI RODZICIELSKIEJ

Przemoc alienacji rodzicielskiej to plaga, która niczym choroba toczy cały nasz kraj. Ilustrują to dane uzyskane z policyjnego systemu dowodzenia dotyczące zarejestrowanych zgłoszeń uniemożliwiania i utrudniania kontaktu z dzieckiem. Są to tylko zarejestrowane zgłoszenia – nigdzie nie zgłoszonych przypadków jest wielokrotnie więcej…

W dniu 27 marca 2019 roku w trakcie posiedzenia sejmowej Komisji do Spraw Petycji (nr 179), Główny specjalista w Departamencie Spraw Rodzinnych i Nieletnich Ministerstwa Sprawiedliwości, sędzia Aneta Matosek-Kozdój, próbując przekonać, że problem alienacji rodzicielskiej jest „marginalny” – powiedziała, cyt.:

„W 2018 r. do sądów wpłynęło 4417 spraw o wykonywanie kontaktów z małoletnim, z czego 353 uwzględniono w części lub w całości, 538 oddalono, wniosek został oddalony w 599 sprawach a 1372 sprawy zostały zwrócone. (…) W 2018 r. orzeczeń, w których zagrożono osobie, pod której pieczą dziecko pozostaje, nakazaniem zapłaty oznaczonej sumy pieniężnej było 631, a orzeczeń, w których nakazano osobom zapłatę oznaczonej sumy pieniężnej było 215.”

Wystarczy uważnie spojrzeć na te dane aby dostrzec coś dziwnego. Na 4417 spraw tylko 215 zakończyło się wydaniem nakazu zapłaty za izolowanie dziecka od rodzica! To przecież statystyczny dowód na nieskuteczność istniejącej procedury cywilnej przeciwdziałającej przemocy alienacji rodzicielskiej.

Jednak to nie wszystko. Aby uświadomić wszystkim skalę problemu przemocy alienacji rodzicielskiej zwróciliśmy się do policji z pytaniem o ilość zgłoszeń uniemożliwienia lub utrudnienia kontaktu z dzieckiem. Z informacji udzielonych przez 267 jednostki policji (na ok. 1000 wszystkich w kraju) wynika, że w pierwszym kwartale 2019 roku zarejestrowano w nich 4258 zgłoszeń uniemożliwienia lub utrudnienia kontaktu z dzieckiem, co daje szacunkową ilość 17 032 zgłoszeń w ciągu całego roku. Przy uwzględnieniu pozostałych jednostek policji szacunkowa ilość takich zgłoszeń w całym kraju wyniesie 63790!!!

Proszę wziąć pod uwagę, że takie zgłoszenia nie zawsze są rejestrowane. Często dyżurni policjanci pouczają zgłaszającego, że powinien udać się do sądu i nie rejestrują zgłoszenia w systemie SWD. Zgłoszenia na nr 112 przepadają bez śladu. Najczęściej uniemożliwienia lub utrudnienia kontaktu z dzieckiem nigdzie nie są zgłaszane przez sfrustrowanych, zmęczonych i zniechęconych rodziców, którzy wątpią w sens wykonywania czynności, które nie przynoszą żadnego skutku, bo policja i prokuratura bagatelizuje takie sygnały a sąd rodzinny zazwyczaj jest bezczynny. Zatem należy przyjąć, że tych przypadków jest jeszcze dużo, dużo więcej niż wyżej oszacowano.

Wracając do danych, które przytoczyła sędzia Aneta Matosek-Kozdój trzeba zwrócić uwagę na przepaść jaka jest pomiędzy ilością orzeczeń sądu w przedmiocie nałożenia kary pieniężnej za nie wykonywanie orzeczenia (215) a szacunkową ilością zgłoszeń uniemożliwienia lub utrudnienia kontaktu z dzieckiem (63790). To dobitnie pokazuje, że rozstrzygnięcia sądowe to jedynie wierzchołek potężnej góry lodowej – niewielka ujawniona w statystykach sądowych część cierpienia alienowanych dzieci i rodziców, którego do tej pory nikt nie próbował nawet zauważyć ani tym bardziej naprawić.

  • orzeczenia o ukaraniu za uniemożliwianie lub utrudniania kontaktu z dzieckiem – 215 [1]
  • orzeczenia o zagrożeniu ukaraniem za uniemożliwianie lub utrudniania kontaktu z dzieckiem – 631 [1]
  • złożone wnioski o tzw. egzekucję kontaktów z dzieckiem – 4417 [1]
  • zgłoszenia uniemożliwiania lub utrudniania kontaktu z dzieckiem zarejestrowane w policyjnym systemie SWD – 63790 [2]
  • przypadki uniemożliwiania lub utrudniania kontaktu z dzieckiem zgłoszone na policji ale nie zarejestrowane przez dyżurnego w SWD – BRAK DANYCH
  • nigdzie nie zgłoszone przypadki alienacji rodzicielskiej – BRAK DANYCH

[1] – dane ze sprawozdań MS-S16/18 w sprawach rodzinnych i nieletnich;
[2] – szacunkowa ilość na podstawie danych przekazanych przez 267 jednostki policji, na ok. 1000 w całym kraju;

Jak widać wyżej aktualnie obowiązująca procedura cywilna jest całkowicie nieskuteczna i niewydajna. Nie gwarantuje ona dziecku i rodzicowi (najczęściej ojcu) realizacji prawa do prowadzenia życia rodzinnego, utrzymania wzajemnych więzi i kontaktu z dzieckiem. Warto dodać, że każda zmiana postanowienia o kontaktach stwarza przesłankę do umorzenia postępowania o wykonanie kontaktów zarówno na etapie zagrożenia ukaraniem jak i ukarania – co jest skrzętnie wykorzystywane przez rodzica dopuszczającego się przemocy alienacji rodzicielskiej, często instruowanego w tej materii przez profesjonalnych pełnomocników lub innych doradców. Dlatego bardzo Państwa prosimy o poparcie Senackiego projektu (druk 63), który zakłada jasne, proste i klarowne rozwiązania problemu przemocy alienacji rodzicielskiej.

Co ważne – projekt senacki przewiduje zmniejszenie skali problemu również poprzez pozytywne regulacje – wprowadzenie priorytetu opieki naprzemiennej w rozstrzygnięciach sądowych. Im więcej opieki naprzemiennej w rozstrzygnięciach sądowych kosztem orzeczeń o tzw. „kontaktach” tym lepiej dla dzieci i rodziców bowiem patologia alienacji rodzicielskiej jest pokłosiem archaicznych orzeczeń sądowych o tzw. „kontaktach”.

Uprzejmie Państwa prosimy o poparcie senackiego projektu ustawy – druk nr 63 i głosowanie za przyjęciem projektu na kolejnym posiedzeniu Komisji.

List wysłało 2818 osób. Zapraszamy kolejne osoby do wysłania:
Published inalienacja rodzicielskainfomacja publicznalegislacjaopieka naprzemienna

4 komentarze

  1. BB BB

    Dlaczego rząd nie proceduje ustawy chodzi o petycję druk 63 ? .Czy nie jest obowiązkiem Państwa Polskiego dbanie o Dobro Dziecka .Czy Ministerstwo Sprawiedliwości nie widzi problemu alienacji rodzicielskiej. Ile krzywdy jeszcze muszą doznać dzieci i ich rodzic poprzez niedbałość Państwa Polskiego o stworzenie prawa chroniącego dzieci przed zakazu oprawcom alienacji rodzicielskiej.

  2. Jax Jax

    Żona porwała naszego 2 letniego synka. Porwała bo wyszła z nim i nie wróciła bez mojej zgody, wyszła bez żadnych rzeczy osobistych dziecka i swoich. Zgłosiłem zaginięcie dziecka tego samego dnia. Później tego samego dnia po moim SMS żona pojawiła się na komisariacie z dzieckiem i adwokatem. Co świadczy że planowała to. Od razu zgłaszając absurdalne zawiadomienie o rzekomym znęcaniu ( jak się okazuje jest to standardowa taktyka każdej kobiety alienującej dziecko i składającej pozew o rozwód). Kiedy policjant zadzwonił mówiąc że była, zapytałem od razu dlaczego mnie nie wezwano w celu wyjaśnienia co się dzieje, kiedy dziecko zostało zabrane z domu? Powinien być wezwany jakiś psycholog rodzinny żeby jak najszybciej doprowadzić do mediacji i zobaczyć jak dziecko reaguje na obojga rodziców. Pozwoliło by to aby machina sądowa nie zniszczyła rodziny. Przedewszystkim dziecka. Niestety odpowiedź policji była oschła. Czyli to ja muszę kierować do sądu rodzinngo. I czekać. A więc, policja, prawo rodzinne, wspierają alienację rodzica i dziecka od samego początku potem bezczelnie sugerując że podejmują decyzje w trosce o dziecko. Miesiące później kiedy alienacja jest faktem dokonanym.
    Skoro ja mogę sprawdzić skutki alienacji rodzicielskiej na psychikę dziecka i alienowanego rodzica w internecie, różne statystyki, badania, które nie pozostawiają wątpliwości o wielkiej krzywdzie na resztę życia jaka wyrządza ta patologia, dziecku i ojcu, to czemu pod tym kątem prawo rodzinne, sądy , policja nie przeciwdziałają temu zjawisku od samego początku? Przecież jako ojciec od razu tego samego dnia to zasugerowałem policji?
    Jak może być to pomijane?
    Jako ojciec doświadczam wręcz ekstremalnej dyskryminacji bo nie tuliłem dziecka od 3 miesięcy.
    Stosuje się domniemanie winy w demokratycznym kraju!

    Żona celowo i perfidnie przerywa emocjonalna więź dziecka z kochającym ojcem i babcia. Celowo kierując się zazdrością, zawiścią , chce aby dziecko zapomniało o kochającym ojcu, jak takie okrucieństwo względem rodziny można zaszeregować?

    Wciąż czekam na rozprawę. W międzyczasie zostałem posadzony przez adwokata żony o bycie wręcz potworem. Tymczasem to ja byłem matka i ojcem dla dziecka które w domu uciekało od matki. Nie chciał spać z nia, panicznie płakał w nocy przy matce. Ta z kolei nie potrafiła emocjonalnej być wsparciem i żądała żebym nie tulił synka. Miała załamania nerwowe, groziła skakaniem z okna. Była zabrana przez pogotowie kiedy wrzeszczała w domu. I te fakty również nie zrobiły na policji żadnego wrażenia, nie były czynnikami zagrożenia czy nawet wątpliwości.
    Muszę bronić się przed atakami adwokata żony i wynajmować obrońcę dla siebie płacąc ciężkie pieniądze. Jednoczesnie żona chce ode mnie pieniędzy. Mentalnie i psychicznie próbuje mnie zniszczyć i to jak na razie również nie stanowi problemu i trwa w najlepsze. Nie jeden człowiek by się załamał i statystyki również to potwierdzają. Na samo zobaczenie kłamliwego pozwu żony czekałem 1.5 miesiąca. A sąd się tłumaczy że sierpień był czasem wakacyjnym więc muszą jeździć na urlopy, a ty siedź i płacz w domu, bo nie ma komu dostarczyć akt, sprawdzić ich?? Co się dzieje w tym kraju w sądach rodzinnych , czemu nie współpracują z policją?!?!
    Każdy dzień alienacji jest trauma.

    STOP DYSKRYMINACJI OJCÓW W SĄDACH I NA POLICJI, STOP DYSKRYMINACJI DZIECI PRZEZ PRAWO I POLICJE!

  3. Jest rzeczą oczywistą ,że należy zmienić prawo rodzinne ,które na obecną chwilę nie ma nic wspólnego z dobrem dziecka jest to zwykły slogan …Rzeczą wręcz niedopuszczalną są praktyki jakie mają miejsce w sądach rodzinnych .Każda minuta rozłąki z rodzicem jest niewyobrażalną traumą dla dziecka i dlatego takie długie terminy rozpraw są wręcz idiotyczne , ponieważ każdy wie jakie to niesie za sobą negatywne skutki …

  4. Tata Tata

    W Niemczech jest jeszcze gorzej. Nikt nawet ojca nie przesluchuje, wystarczy ze mama powie, ze od smsa z pytanie co robi dziecko zabolal ja brzuszek i juz stalking i zakaz zblizania sie pod grozba kary pienieznej do kwoty 250 000euro

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *